Była zapowiedź redukcji, są liczby. Pracę ma stracić ponad tysiąc urzędników
Już 26 sierpnia tego roku Rada Ministrów podjęła uchwałę, której efektem miały być zwolnienia wśród urzędników w instytucjach najwyższego szczebla.
„Rząd zobowiązał Szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów do uzgodnienia z właściwymi członkami Rady Ministrów rozwiązań związanych ze zmniejszeniem zatrudnienia w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz urzędach obsługujących członków Rady Ministrów” – pisano po posiedzeniu rządu.
Kilka miesięcy temu padały sugestie ze strony mediów, że zwolnienia mają objąć nawet co piątego urzędnika (około 20 proc.). Teraz, wynika z informacji „Dziennika Gazety Prawnej”, do likwidacji ma trafić ponad 1000 etatów, a więc o wiele mniej.
„DGP”: 1150 etatów w ministerstwach do likwidacji
Jak opisuje „DGP”, o tym, którzy urzędnicy zostaną zwolnieni, będą decydowali dyrektorzy generalni poszczególnych ministerstw.
W najbliższych tygodniach liczba etatów w ministerstwach ma się zmniejszyć o 1150. To mniej niż 10 proc. wszystkich pracowników, zwolnienia mają się rozpocząć już w tym tygodniu – czytamy.
Jeden z rozmówców dziennika wyjaśniał, że te zwolnienia i zmiany są związane z cięciami związanymi z pandemią koronawirusa, ale też wynikają z rekonstrukcji rządu. Tłumaczył, że w ministerstwach są „departamenty merytoryczne i obsługowe”. Te drugie po fuzji resortów się powielają, więc można tam przeprowadzać redukcję.
„Chodzi o osoby pracujące w działach kadr, płac czy ich szefów; zmniejszy się także liczba dyrektorów generalnych” – czytamy. Według szacunków opisywanych przez „DGP”, zwolnienia zaczną się w październiku, ale zakończą się około lutego 2021 roku. Wynika to m.in. z różnych okresów wypowiedzeń etc.